CLARKE: Chciałbym rozpocząć tę
rozmowę od wyrażenia mojego uznania dla dr. Wapnicka - będę go odtąd nazywał
Kennethem - za jego chęć ukazania elementarnych różnic między tradycyjnym
chrześcijaństwem a Kursem cudów.
Kilka lat temu, gdy po raz pierwszy
usłyszałem o Kursie cudów, wziąłem udział w sześciogodzinnym warsztacie
Kennetha na temat podstawowej doktryny Kursu. Było dla mnie jasne, że między
chrześcijaństwem a Kursem cudów istnieje wiele rozbieżności, ale zdumiało
mnie, że Kenneth był całkowicie gotów to przyznać. Naprawdę szanuję jego
autentyczność. On nie próbuje owych niepodobieństw zatuszować. Potwierdza
całkiem wyraźnie istnienie poważnych różnic między Kursem a tradycyjnym
chrześcijaństwem, zwłaszcza takim, jakim zostało ono wyrażone w rzymskim
katolicyzmie, lecz również, jak myślę, w większości głównych tradycji protestanckich.
Kenneth to przyznaje i nie próbuje tego ukryć. To godne podziwu, gdyż wydaje
mi się, że niektóre osoby prezentujące Kurs cudów starają się tuszować
ten fakt i mówią, że Kurs stanowi jedynie rozszerzenie zwykłych nauk chrześcijańskich.
Kenneth wyraźnie odrzuca takie zdanie, dowodząc w ten sposób, iż jest prawdziwie
autentycznym, szczerym nauczycielem usiłującym przedstawić Kurs w oparciu
o jego własną wartość jako samodzielną ścieżkę. To świetne podejście -
dzięki niemu ludzie, którzy chcą podążać ową ścieżką, będą wiedzieli, co
czynią.
WAPNICK: Jeśli mogę odwzajemnić komplement,
to chciałbym powiedzieć, że poza wielkim podziwem, jaki żywię dla o. Clarkea
jako filozofa i nauczyciela, również ogromnie podziwiam go i szanuję za
to, że jest osobą, która z łagodnością i bezbronnością bardzo wyraźnie
prezentuje te różnice oraz stanowisko zajmowane przez Biblię i tradycyjne
chrześcijaństwo. Właśnie dlatego jesteśmy niesłychanie wdzięczni, Norrisie,
za to, że jesteś tutaj z nami, abyśmy mogli razem przeprowadzić ten dialog.
Myślę, że jeśli zaczniemy od podkreślenia
faktu, iż Kurs cudów jest napisany właściwie na dwóch poziomach, pomoże
nam to wyjaśnić niektóre różnice i podobieństwa, o jakich będziemy mówili.
Pierwszy z nich, który czasami nazywam Poziomem Pierwszym, to poziom metafizyczny
kontrastujący czysty stan Nieba jako jedynej rzeczywistości i jedynej prawdy
ze złudną naturą świata fizycznego. Tak więc ów poziom metafizyczny kontrastuje
Niebo ze światem, Boga z ego, prawdę ze złudzeniem.
Drugi Poziom Kursu, jak go niekiedy
nazywam, to bardziej praktyczny poziom nauk o przebaczaniu. Na tym poziomie
zajmuje się on jedynie światem fizycznym oraz naszymi tutejszymi doświadczeniami
jako snem. Przeciwstawia dwa sposoby postrzegania tego świata, a także
życia w nim - pierwszy to podążanie za przewodnictwem Ducha Świętego, drugi
zaś to słuchanie głosu ego. Głos Ducha Świętego mówi o jednoczeniu, łączeniu
się i przebaczaniu, natomiast głos ego mówi o grzechu, winie, lęku, oddzieleniu,
ataku i osądzie. Właśnie w kontekście owych dwóch poziomów będziemy usiłowali
zbadać niektóre z podobieństw, a także najistotniejsze różnice pomiędzy
Kursem cudów a tradycyjnym chrześcijaństwem.
CLARKE: Mam trudności z pojęciem tych
dwóch różnych poziomów nie tyle w odniesieniu do rzeczywistości, lecz co
do bycia realnym i nierealnym, złudzeniem i rzeczywistością, ale być może
zagłębimy się w to później.
WAPNICK: Chyba tak.